Betonoza – zmora XXI wieku.

Ostatnio temperatury osiągają rekordowe wartości. Ludzie, szukając cienia natrafili na znaczącą przeszkodę: wszechobecny beton. To pokazało nam skalę problemu betonozy w Polsce (za OJ UW «nadmierne, nieprzemyślane używanie betonu w przestrzeni publicznej, często powiązane z wycinaniem drzew i zmniejszaniem zacienionej powierzchni»).

Dzisiejsza sytuacja

Przedstawiciele Unii Europejskiej ostrzegli samorządowców, że nie będzie już zgody na dotacje projektów, które będą w sobie zawierać duże powierzchnie przykryte betonem lub asfaltem. Coraz częściej słychać także niezadowolone głosy mieszkańców, którzy na przestrzeniach ogólnodostępnych nie mogą znaleźć nawet odrobiny cienia.

Betonoza i jej skutki.

Nie wszyscy wiemy, że betonoza jest nie tylko nieestetyczna, ale przede wszystkim niezdrowa. „Uszczelnianie” miast asfaltem powoduje, że powierzchnia nie paruje. Co za tym idzie? Marna wilgotność powietrza. Ta z kolei przekłada się na nasze zdrowie i samopoczucie. Suche powietrze wiąże się ze zwiększoną ilością zanieczyszczeń oraz pyłów (w tym alergenów). Co więcej, przykrywanie dużych powierzchni materiałami typu beton wiąże się ze wzrastaniem stężenia benzo(a)piranu. Ten rakotwórczy środek znajdziecie także między innymi w dymie papierosowym. Wszystkie badania wskazują, że może on wywołać u człowieka raka płuc.

Miejskiej, asfaltowo-betonowej architekturze zwykle towarzyszy zjawisko nazywane miejską wyspą ciepła (MWC). Polega ono na tym, że w centrum panuje wyższa temperatura, niż na obrzeżach. Jeśli zaznaczymy to na mapie, powstaną nam „wyspy”, otoczone „morzem” chłodniejszych obszarów. MWC są spowodowane brakiem cienia oraz słabym odbijaniem ciepła. Beton i asfalt gromadzą ciepło przez cały dzień, a następnie go oddają.

Sposoby na betonozę.

Jednym ze sposobów na tworzenie przestrzeni rekreacyjnych i ograniczenie zakrywania powierzchni ogólnodostępnych jest postawienie na urządzenia, które nie mają wyznaczonej strefy upadku (wszystkie produkty Naukowych Placów Zabaw). Wiąże się ona z zapewnieniem bezpiecznego podłoża, czyli np. z zakryciem ziemi gumowymi matami.  Co więcej, wybierając produkt na np. plac zabaw warto także zwrócić uwagę na jego strefę bezpieczeństwa (odległość, którą należy zachować między urządzeniami, drzewami i innymi elementami małej architektury). Im mniejsza, tym mniej drzew trzeba będzie wyciąć, aby móc legalnie i bezpiecznie korzystać z urządzeń. A przecież o to chodzi, aby zabawa na świeżym zapewniała dzieciom kontakt z naturą.

Mamy nadzieję, że czasy mody na beton są już za nami. Głęboko wierzymy, że każda kolejna rewitalizacja polskich placów i rynków będzie opierała się na dodawaniu terenów zielonych, a nie ich wycinaniu.